Autokar podjechał, wolontariusze zaczęli pomagać wózkowiczom dostać się na pokład i w drogę do Ostrołęki. Po drodze dołączali się kolejni - wolontariusze i podopieczni. Samo wysiadanie pod salą koncertową trwało około 20 minut. Kiedy wszyscy znaleźli się już w środku przed sceną nie było wolnych miejsc. Przy barierce już był młyn. Trochę to potrwało, ale piosenka po piosence pogujący tłum zorientwał się, że na tym koncercie pierwsze miejsca należą się tym, co siedzą na wózkach.
Dzielimy chleb, dzielimy ból
Słabi są silni siłą silniejszych
Każdy jest ważny, nikt nie jest pierwszy
I świetnie! Takie słowa powinny wracać codziennie do naszych głów - są między nami "słabi", którzy potrzebują naszej pomocy, ale jedna, nawet mocna nitka to jeszcze za mało, żeby utrzymać okręt na kotwicy podczas sztormu.
Wiąże nas razem - silna lina
Wiele słabych nici razem
MY WAS, WY NAS!
Fantastycznie zabrzmiały słowa Litzy, że jedyna prawdziwa niepełnosprawność to nieumiejętność kochania. Ciekawy jestem, czy nasi podopieczni to wyłapali. Jutro kolejne spotkanie naszego Duszpasterstwa w Warszawie - to będzie czas, żeby się wielu z nich zapytać, co pomyśleli w tej chwili!!!
To jedyne kalectwo jakie znam,
Kiedy potrafisz kochać tylko siebie sam
To jedyne kalectwo jakie znam,
Kiedy potrafisz kochać tylko siebie sam
Wiele słabych nici razem
MY WAS, WY NAS!