Kiedy poprosiliśmy Huberta, żeby powiedział coś więcej o sobie, usłyszeliśmy, że lubi skoczną muzykę i zupę pomidorową. Fascynuje go wieś i praca w gospodarstwie. Gdyby był zdrowy na pewno byłby rolnikiem. Jego ogromnym marzeniem jest własny motocykl. Niestety w związku z porażeniem mózgowym wszystkie jego kończyny są niesprawne, co uniemożliwia mu samodzielne funkcjonowanie.
W miejscu zamieszkania nie ma żadnych aktywności dla osób niepełnosprawnych, z powodu czego Hubert bardzo cierpi. Siedząc ciągle w domu, tęskni za kontaktem z ludźmi i za Drabiną Jakubową. To jego jedyna okazja, by spędzić całe 10 dni w towarzystwie ludzi.
Wolontariusza potrzebuje do wykonania nawet najprostszych czynności. Jego stan zdrowia jest stabilny, nie ma problemu z połykaniem, ale ze względu na przykurczone ręce potrzebuje pomocy podczas posiłków. Sam potrafi jeść jedynie słone paluszki. Poranna toaleta, przebranie się, czy nawet poruszanie, to również czynności niemożliwe do wykonania bez pomocy wolontariusza.
Czemu zbieramy pieniądze? Podopieczni płacą za pobyt na turnusie. Płacą jednak tylko za siebie! Nie za wolontariusza! Kwota, jaką wpłacają wystarcza na pokrycie kosztów ich pobytu i zabezpieczenia im ich potrzeb - zamieszkanie, wyżywienie, ubezpieczenie, podstawowa opieka medyczna itp. Wielu naszych podopiecznych zwyczajnie nie stać na więcej. Ponadto przyjazd do Brańszczyka to dodatkowe koszty dla nich - przecież muszą mieć swoje leki, pampersy, specjalny sprzęt, a sam dojazd dla osób na wózku często oznacza spore wydatki!
Dlatego szukamy pomocy w pokryciu kosztów pobytu wolontariusza. Pomożesz przypiąć skrzydła kolejnemu z naszych sympatycznych aniołów?
Bogu niech będą dzięki! Deo gratias!
Jak mawiał nasz Patron św. Alojzy Orione. Deo gratias za wsparcie finansowe i za każdy dar serca. Drogi Darczyńco dzięki Tobie możemy czynić dobro na rzecz naszych Podopiecznych, którzy tak bardzo potrzebują wsparcia.