Teresa to radosna, uprzejma kobieta. Do czasu emerytury pracowała jako krawcowa. Teraz, chcąc dzielić się dobrem poprzez udział w dziełach misyjnych zaadoptowała w adopcji na odległość małego afrykańskiego chłopca. Należy również do franciszkańskiego zakonu świeckich, gdzie aktywnie działa. Ważny jest dla niej kontakt z Panem Bogiem w szczególności poprzez wspólną modlitwę, eucharystię. Cieszy się, że ma możliwość przyjeżdżać na turnusy Drabiny Jakubowej, gdzie czuje się jak w kochającej rodzinie wspólnie wielbiącej Pana Boga.
Choruje na stwardnienie rozsiane, porusza się na wózku inwalidzkim. Wolontariusza potrzebuje do pomocy w prowadzeniu wózka, posiłkach czy toalecie. Teresa jest bardzo wdzięczna: dziękuje za wszelką pomoc i docenia wszystko, co czyni dla niej jej wolontariuszka.
Czemu zbieramy pieniądze? Podopieczni płacą za pobyt na turnusie. Płacą jednak tylko za siebie! Nie za wolontariusza! Kwota, jaką wpłacają wystarcza na pokrycie kosztów ich pobytu i zabezpieczenia im ich potrzeb - zamieszkanie, wyżywienie, ubezpieczenie, podstawowa opieka medyczna itp. Wielu naszych podopiecznych zwyczajnie nie stać na więcej. Ponadto przyjazd do Brańszczyka to dodatkowe koszty dla nich - przecież muszą mieć swoje leki, pampersy, specjalny sprzęt, a sam dojazd dla osób na wózku często oznacza spore wydatki!
Dlatego szukamy pomocy w pokryciu kosztów pobytu wolontariusza. Pomożesz przypiąć skrzydła kolejnemu z naszych sympatycznych aniołów?
Wielkie dzięki! Deo gratias - jak mawiał ks. Orione.
Każdy gest dobroci, również pomoc finansowa, który pochodzi ze szczerego serca jest miły Bogu. Cieszymy się ogromnie z Pani/Pana pomocy! Mamy nadzieję, że dzięki temu uda się zrobić wiele dobrego dla naszych podopiecznych!