A co by było gdybym nie przyjechała na Drabinę Jakubową? Nie wiem. Chyba boję się pomyśleć. ;) Jednak wiem ile dostałam wchodząc małymi kroczkami po Drabinie Jakubowej.
Będąc na turnusach ciągle i na nowo uczę się dostrzegać Boga w drugim człowieku, uczę się kochać drugiego człowieka, ale także siebie samą ze wszystkimi moimi wadami. To czas kiedy porzucam swoją codzienność, zdejmuję wszystkie maski i jestem sobą. Tu nie ma ograniczeń, nie istnieją schematy, tu jest niepojęta Miłość Pana Boga, której każdy z nas doświadcza.
To co bardzo utkwiło mi w pamięci to czas spędzony z moją podopieczną Dorotką na trzecim turnusie. Rano podczas porannej toalety, kiedy Dorotka miała myć zęby i choć bardzo się starałam to zawsze za mocno odkręcałam kran i woda rozpryskiwała się na twarz Doroty. Nigdy nie usłyszałam żadnej pretensji. Wręcz przeciwnie to był czas radości, po kilku dniach to już była tradycja. A kiedy zbyt mocno pociągnęłam Dorotę za włosy robiąc jej kucyk, albo nie wyrobiłam się wózkiem i stuknęłam jej stopami o łóżko, to słyszałam od niej słowa: i tak Cię lubię. Wtedy sobie pomyślałam, kurcze, to jak z Panem Bogiem. On tez nas nigdy nie odrzuca, nawet jak od Niego odchodzimy, ranimy Go, to On nam mówi: I TAK CIĘ KOCHAM.
Dziękuję, że mogłam w tak wspaniałym gronie rozpocząć Nowy Rok. To był niezwykły czas łaski. Niech to Dobro i Miłość, którego doświadczyliśmy trwają w nas przez cały najbliższy rok. Życzę Wam i sobie, abyśmy w tej szarej codzienności emanowali wokół Bożą Radością!
Michalina